PZL 11 III “Cleveland” 1932 skala 1/32
Czyli jak zbudować „model” z zestawu Lindberga 1/32
Laird Turner „Meteor” piękny, rasowy samolot wyścigowy, jedna z ostatnich przedwojennych konstrukcji złotej ery wyścigów powietrznych. Powstał na zamówienie Roscoe Turnera w zakładach Laird Airplane Company w roku 1936. Roscoe wspierał konstruktora Matty Lairda w opracowaniu koncepcji nowej maszyny, można uznać, że jest to ich wspólny projekt. Samolot posiadał doskonale opracowaną aerodynamicznie sylwetkę, która była kluczem do jego osiągów. Choć technologicznie nie był szczytem osiągnięć swoich czasów, ponieważ posiadał konstrukcję mieszaną. Można w nim jednak zauważyć wpływy najnowszych aerodynamicznych osiągnięć. Płatowiec posiadał bardzo nowoczesny zespół napędowy składający się z silnika Pratt & Whitney Wasp o mocy 1000 KM sprzęgnięty z trójłopatowym śmigłem Hamiltona o zmiennej regulacji skoku. Lekka i wytrzymała konstrukcja połączona z mocnym napędem pozwalała na osiąganie prędkości zbliżonych do 570 km/h. Doskonałe osiągi maszyny wraz z osobą nieco szalonego pilota, jakim był Roscoe, pozwalały na wygrywanie różnych wyścigów powietrznych, między innymi „Puchar Thompsona”. Mimo niebagatelnych walorów estetycznych samolotu jego miniatury nie są zbyt popularne i na próżno ich szukać w popularnych modelarskich periodykach. Całkiem niedawno ukazał się nowy model „Meteora” w skali 1/72 (żywica Denko), jednak mnie zainteresował jego większy i starszy brat, oczywiście w skali 1/32.
Replikę tą wypuściła firma PYRO gdzieś na początku lat sześćdziesiątych, obecnie zestaw ten jest pakowany przez LINDBERG-a http://www.lindberg-models.com/air_model70562.html.
Na początku miało być łatwo, model z pudełka tylko niezbędne poprawki, taka była idea. Po bliższych oględzinach zestawu okazało się, że pracy będzie dużo, wykonanie nowych linii podziału blach, kształtu płótna na kadłubie całe nowe wnętrze, silnik wraz ze śmigłem podwozie. Aby wykonać wszystkie poprawki zdobyłem szereg zdjęć samolotu oraz rysunki P. Matta. Rysunki te powiększyłem do skali 1/32, położyłem na nich części modelu i przeżyłem szok! Wszystko za duże, zły kształt, ogromne uproszczenia, w zasadzie zestaw w 100% do poprawki. Gdyby nie to, że „Meteor” jest tak piękną maszyną na pewno bym się nie podjął jego budowy jego modelu, bo zestaw jest po prostu fatalny. Wynika to po części dla tego, że jego korzenie sięgają początków modelarstwa plastikowego, czasów, kiedy pierwsze modelarskie firmy dopiero raczkowały, Wtedy takie koszmarki jak „Meteor” cieszyły ludzi fajnymi gadżetami typu: kręcone kółeczka, śmigiełko, wychylane lotki i ludzik kabinie! Słaba, jakość modelu jest wynikiem technologii, w jakiej były wykonywane formy, ale wpływ na to miała również mała dbałość o szczegóły czy proporcje modelu. Nikt wtedy specjalnie na to nie patrzył, i nie zawracał sobie takimi niuansami głowy, takie modelarskie czasy!
Przemyślałem całą sprawę i doszedłem do wniosku, że z większego zawsze można zrobić mniejszy. Potraktowałem to jak wyzwanie, aby udowodnić sobie i innym, że jednak z tej parodii modelu można zrobić coś na kształt redukcji. Zabrałem się za cięcie wyprasek i dopasowanie do kształtów na dokumentacji. Przerobienie kadłuba zajęło mi kilka tygodni, ale po modyfikacjach pasował do rysunków i znacznie lepiej wyglądał. W tym momencie napisał do mnie Anders Brun (SIG IPMS Airace) i powiedział, że rysunki „Meteora” wykonane przez P. Matta są złe, mają błędną proporcje kadłuba. Anders przysłał mi prawidłowe rysunki W. Kerka przyłożyłem zrobiony kadłub i faktycznie nic nie pasuje. Postanowiłem zacząć wszystko od początku, i zrobiłem kadłub od nowa. Później poszło już łatwo, zmniejszyłem skrzydła z zestawu oraz poprawiłem ich kształt. Od nowa zrobiłem statecznik poziomy oraz wszystkie powierzchnie ruchome skrzydeł i stateczników. Wytłoczyłem osłonę silnika, gdyż ta z zestawu jest niepodobna do niczego.
Sam silnik natomiast to doskonały produkt firmy Vector http://www.neomega-resin.com/vector/home.htm . Podwozie modelu zostało zrobione całkowicie od nowa. Śmigło powstało w oparciu o śmigło pozyskane z modelarskiego złomowiska. Wnętrze kabiny pilota wykonałem od podstaw w oparciu o dokumentację fotograficzną. Zegary w tablicy przyrządów to produkt RB ( Radu Brinzan) http://www.radubstore.com/. Dużo czasu poświęciłem na wykonanie imitacji konstrukcji mechanizmu zamykania osłony kabiny. Do pomalowania modelu użyłem głownie farb MR. Hobby z serii C oraz innych. Kalkomanie zostały zaprojektowane i wykonane od nowa gdyż kalkomanie Linberga są błędne, tutaj była potrzebna pomoc grafika, jak zawsze pomógł mi Krzysiek Bytniewski (IPMS Świdnica). Śmigło oraz osłony na goleniach podwozia oklejone są folią aluminiową. Podsumowując można powiedzieć, że z fabrycznego zestawu Lindberga nie zostało w oryginale nic, bo wszystko jest w nim złe! Finalny model praktycznie jest wykonany całkowicie od podstaw.
Figurkę Roscoe Turnera i jego pupila, lwa Gilmora wykonałem od nowa bazując na różnych elementach i własnej twórczości. Podstawka pod model została wykonana z ramki na zdjęcia, na której wykonałem imitacje betonowego lotniska. Budowa tego modelu zajęła mi, z przerwami, dokładnie dwa lata. Różnica między zestawem wyjściowym a tym, co osiągnąłem jest doskonale widoczna na tym zdjęciu.
Chciałby serdecznie podziękować za wsparcie przy tym projekcie mojej żonie Weronice oraz Andersowi Brun), Radu Brinzan, Krzysztofowi Bytniewskiemu.
Cała relacja z budowy modelu jest tutaj: